Przejdź do głównej zawartości

Ocenianie, czyli coś nowego.

     Nigdy wcześniej nie wiedziałam jak oceniać książki w skali na przykład od 1 do 10, powiedzmy na portalu lubimyczytac.pl. Po prostu dawałam pozycji tyle gwiazdek ile mi się "wydawało", że jest warta. Jednak po wnikliwej analizie wszystkich lektur, które "oceniłam" doszłam do wniosku, że taka taktyka jest zupełnie i niepodważalnie zła! 

     W związku z powyższym stwierdziłam, że przydałoby się ogarnąć trochę moją subiektywność i zdolność oceniania książek, trafiających na moje półki i bloga. Tak więc oto i wytyczone przeze mnie aspekty, na które będę zwracać uwagę przy późniejszych ocenach książek:

1. KREACJA ŚWIATA - czy świat, który przedstawia autor/autorka jest oryginalny (w przypadku fantastyki) lub ciekawie i nie monotonnie przedstawiony (w przypadku powieści obyczajowych, kryminałów, itp).

2. AKCJA - czyli jak szybko rozwijają się wydarzenia, czy nie wplata się gdzieś pomiędzy nuda, niepotrzebne skomlenie o zupełnie nie trzymających się kupy rzeczach.

3. FABUŁA - myślę, że chyba nikt nie lubi czytać książek napisanych według utartych schematów ( na przykład: ona- niby niepozorna dziewczyna, bez większych zdolności, on - przystojniak, którego wszyscy znają i kochają. Właściwie nie mają żadnych szans, ale w końcu pod wpływem dziwnych zawiłości schodzą się i żyją razem długo i szczęśliwie #trustory). 

4. INNOWACJA - punkt nawiązujący trochę do swojego poprzednika, czyli stawiamy na innowacyjność! Utartym schematom mówimy stanowcze: nie!

5. BOHATEROWIE - jak są wykreowani, czy nie denerwują, nie zniechęcają, mają ciekawą historię i nie są niepotrzebni. Każdy bohater powinien wnosić coś w całą fabułę, a nie zaśmiecać dzieło. 

6. PLASTYCZNOŚĆ - podczas czytania bardzo lubię wyobrażać sobie sceny, o których czytam. Plastyczność tekstu i to w jaki sposób autor/ autorka opisuje przedstawioną rzeczywistość w dużym stopniu decyduje tym, jak docelowy czytelnik widzi rozgrywające się sceny.

7. JĘZYK - powinien być przede wszystkim adekwatny do typu powieści. Czytając powieści o średniowieczu chciałabym mieć do czynienia z językiem stylizowanym jak przy sztampowym przykładzie - H. Sienkiewicz "Krzyżacy".

8. OKŁADKA - nie jest to najważniejsze, ale zdecydowanie wpływa na odbiór danej lektury. Przynajmniej w moim odczuciu. Często jest tak, że kupuję lekturę ze względu na jej wygląd zewnętrzny nie wiedząc nawet, co się w niej znajduje, wbrew powszechnemu powiedzeniu: " Nie oceniaj książki po okładce"!

9. WPŁYW NA EMOCJE - bardzo subiektywny punkt, ale nikt nie lubi chyba czytać książek jałowych. Oczywiście przesyt jest równie zły jak niedosyt, więc zbytnia wylewność również jest nieakceptowalna. 

10. OGÓLNY WPŁYW NA MOJĄ OSOBĘ - jeszcze więcej subiektywizmu! Ale to ważne, ponieważ każdy ma swój gust, w który dana książka albo się wstrzeli, albo przepadnie i już trudno. 

     Tak i to jest tyle jeśli chodzi o moje ocenianie. Nie będę się rozwlekać w każdej kolejnej recenzji, za co przyznałam danej pozycji punkt, a za co nie. Raczej w trakcie mojej pisaniny będzie wiadomo, lub postaram się jakoś lekko o tym napomknąć. Jednak na końcu notki postaram się zamieszczać zsumowaną ilość punktów w skali od 1 do 10, którą przyznałam danej lekturze. 

Pozdrawiaczki i buziaczki!
NergoRumba

Komentarze

  1. Bardzo ciekawy i szczegółowo rozpisany styl oceniania ;) Chyba muszę się zmobilizować i zrobić sobie podobne wytyczne, czym się kierować poczas przyznawania "numerka";) Teraz stosuję uproszczony sposób i oceniam treść, styl i okładkę osobno, ale nie zawsze jest to adekwatne do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, żeby to tak rozpisać. Chociaż najpierw pisząc recenzję, a potem oceniając robię prawie to samo ;D

    Pozdrawiam
    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Wilk, który nigdy nie śpi" - Walter Hansen (Recenzja gościnna)

Tym razem coś odrobinę innego niż zwykle. Choć nadal będzie to recenzja to nie napisałam jej ja. W związku z wykonywaniem zadania z próby na stopień przewodnika, dh Kacper postanowił napisać recenzję książki "Wilk, który nigdy nie śpi" jako gościnny wpis na moim blogu. Także zapraszam gorąco do zapoznania się z jego debiutem! :D  "Wilk, który nigdy nie śpi" Walter'a Hansen'a to powieść biograficzna, opowiadająca o życiu założyciela scouting'u - Roberta Baden-Powell'a. Nie ulega wątpliwości, iż jest to pozycja obowiązkowa dla każdego harcerza, a już na pewno potężna dawka inspiracji dla drużynowych, chcących zapoznać swoich podopiecznych z postacią B-P.  To, co zachęca do przeczytania tej pozycji to wartka akcja i styl podobny do powieści przygodowej. Nie przypomina ona bowiem typowej biografii. Jest raczej zbiorem najważniejszych, najciekawszych momentów z życia Baden-Powell'a. Dużym plusem jest również to, jak książka "wciąga...

"Gra" - Krystyna Kuhn

    Gdy tylko szczęśliwie dobrnęłam do końca "Gildii Magów", mogłam bezkarnie zabrać się za tym razem cieniutką książkę pt. "Gra" czyli tom I cyklu "Dolina" autorstwa Krystyny Kuhn. Lekturę tę kupiłam przez przypadek. Będąc na niezaplanowanych zakupach w Matrasie moją uwagę przykuł pokaźnych rozmiarów stół z książkami na promocji do -70%! Więc grzechem byłoby nie zaglądnąć a co dopiero oprzeć się kupieniu czegokolwiek. I właśnie w taki sposób po godzinie wypatrywania czegoś ciekawego znalazłam "Grę". Kosztowała mnie całe 6,50, co tym bardziej mnie ucieszyło.       Osobiście po przeczytaniu opisu założyłam z góry, że będzie to typowa opowieść o (i tutaj następuj skrót fabuły): Jest sobie typowa imprezowa, wyluzowana dziewczyna, która dodatkowo posiada wybitnie kujoński umysł. Pewnego dnia przyjeżdża do college'u Grace, położonego w pozornie pięknej i spokojnej dolinie. Przychodzi na imprezę, na której ktoś ginie i pociąga to za sob...

"Katastrofa" - Krystyna Kuhn

      Zupełne szaleństwo! Zamiast się uczyć więcej i więcej (bo przecież jestem w liceum nr. VII! trzeba się uczyć nawet, jeśli nie ma na co!) postanowiłam po zakończeniu "Jedz, módl się, kochaj",  przeczytać "Katastrofę" Krystyny Kuhn. Książka ta leżała u mnie na półce i wręcz słyszałam, jak nieraz mówiła takim cieniutkim głosikiem: "Przeczytaj mnie!" lub "Ja tu tylko czekam, żebyś mnie przeczytała!"I jak wzięłam ją do ręki, to skończyłam autentycznie w jeden dzień.      Książka wciągnęła mnie na maxa i może nie jest to szczyt literatury, nic bardzo ambitnego, twórczego czy edukacyjnego, ale przeczytanie jej dało mi tyle radości i taką motywację do sięgania po książki nawet w przypadku braku czasu, że teraz aż chce mi się czytać.       Co prawda ja sobie trochę pozwalam w tym momencie na lekkie gloryfikowanie tejże lektury, bo  w sumie czemu nie, ale jest kilka rzeczy, które mogłyby wypaść lepiej. W tej częśc...