Przejdź do głównej zawartości

"Ostatni Smokobójca" - Jasper Fforde

    

 Ostatnio miałam przyjemność nawiązać współpracę z wydawnictwem Sine Qua Non, od którego to dostałam trzy pierwsze książki do zrecenzowania i tak dzisiaj pojawi się tutaj "Ostatni Smokobójca# Jasper'a Fforde'a.

     Za lekturę zabrałam się od razu po przeczytaniu "Rywalek". Wiedziałam, że będzie to raczej coś lżejszego, bez skomplikowanych wątków, dlatego cieszyłam się, że jeszcze przed rozpoczęciem szkoły mogę poczytać coś, co nie będzie wymagało ode mnie zbyt dużego nakładu myśli.

     Książka opowiada o nastoletniej Jennifer Strange, która objęła funkcję szefa Agencji Czarodziejów Kazam, zaraz po tajemniczym zniknięciu niejakiego Pana Zambiniego. Cała akcja dzieje się w czasach współczesnych, gdzie magia powoli znika, a do użycia zaklęcia o większej sile niezbędne jest wypełnienie stosownego formularza. Była to dla mnie zupełna nowość, gdyż zazwyczaj sięgając po książkę o magii - czytałam o normalnej magii. A tutaj taki klops, ale za to jaki smaczny klops! Mimo wszystko życie biegnie dosyć spokojnie do czasu, aż wszyscy czarodzieje, jasnowidze, lub zwykli ludzi posiadający minimalny talent widzenia przyszłości, dostają wiadomość do swojego mózgu, mówiącą o śmierci ostatniego smoka. Zaczyna się wrzawa. Każdy chce wiedzieć kiedy to się stanie! Miliony ludzi rozbijają swoje namioty na skraju tak zwanych Smoczych Ziem (na które podczas gdy żyją smoki może wejść tylko smokobójca, bądź jego giermek, bo inaczej pufff i zamienia się w kupkę popiołu), aby zaraz po śmierci smoka zająć choćby mały skrawek tego cennego terenu. Również królowie dwóch rywalizujących ze sobą państw chcą zając dla siebie te ziemie i włączyć je do swojego królestwa, przez co całe to zabijanie smoka zamienia się w wielki polityczny konflikt z wykorzystaniem najwymyślniejszych maszyn oblężniczych i innych ustrojstw. 

     Powiem szczerze, że nigdy nie czytałam jeszcze tak zabawnej, zwięzłej i zaskakującej książki.Co prawda była odrobinę infantylna, nie mogę powiedzieć, że nie. Ale to jakoś nie bardzo mi przeszkadzało zważywszy, że chciałam przeczytać ją w ostatnim tygodniu wakacji, aby się rozluźnić przed nadchodzącym rokiem szkolnym. I swój cel oczywiście osiągnęłam. W lekturze tej cenię chyba najbardziej humor. Prawdę mówiąc nieraz zdarzało mi się go nie dostrzegać, bo jestem tylko małym kujonkiem, ale nieraz wręcz śmiałam się na głos wprost do książki, co musiało wyglądać bardzo dziwnie. 

     Do ostatniego momentu byłam ciekawa zakończenia. Nie miałam wręcz pojęcia jak się skończy, ponieważ akcja rozwijała się tak szybko, że nieraz nie mogłam się połapać, czy ktoś nadal jest w jakimś miejscu, czy już gdzieś wyjechał, albo powiedzmy się przeteleportował.

     Jedyne czego mi w tej książce brakowało, to nie do końca ciekawie skonstruowani bohaterowie. Czytając ją miałam wrażenie, że nadal nic o nich nie wiem i mogłam liczyć jedynie na swoją kreatywność w dopowiadaniu im swojej historii. Po drugie nie bardzo lubię książki, gdzie od razu jest się wrzuconym w akcję bez wcześniejszego przedstawienia świata i tym podobnych,  ale tutaj akurat problem sam się rozwiązał, ponieważ w trakcie czytania wszystko ładnie się rozwiązało i unaoczniło. 

      Czyli jak już wspomniałam, książka według mnie jest godna polecenia, ale raczej w momencie, kiedy chce się przysiąść do czegoś zdecydowanie lżejszego i bez większego przesłania. 


Moja ocena:Takie może trochę tylko naciągnięte 7!

Pozdrowionka!
NergoRumba
   
_________________
Przy okazji chciałabym bardzo podziękować wydawnictwu Sine Qua Non za możliwość współpracy i zaufanie. Kolejne recenzje na pewno pojawią się również, ale nie sposób przewidzieć kiedy, gdyż rozszerzenia z biologii, chemii i fizyki, a ponadto przygotowywanie się do olimpiady z rosyjskiego i branie udziału w projekcie z angielskiego to nic łatwego. A przede wszystkim jest bardzo czasochłonne. Także staram się czytać kiedy tylko czas mina to pozwala.

Komentarze

  1. Jestem bardzo ciekawa tej pozycji a twoja recenzja jeszcze bardziej mnie ta książka zaintrygowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa pozycja i interesująca. Może gdy uporam się z masą książek które na mnie czekają sięgnę po coś lekkiego na odreagowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli lubisz zabawne książki - polecam Zwiadowców Flanagana :)
    Na Ostatniego smokobójcę mam chrapkę i cieszę się, że jesteś zadowolona z lektury i jest to książka lekka i przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooooj narobiłaś mi ochoty na tę książkę! Co ciekawe jak stwierdziłaś, że może nieco infantylne, jeszcze bardziej mam ochotę przeczytać, lubię od czasu do czasu nieco się "odmóżdżyć" :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Wilk, który nigdy nie śpi" - Walter Hansen (Recenzja gościnna)

Tym razem coś odrobinę innego niż zwykle. Choć nadal będzie to recenzja to nie napisałam jej ja. W związku z wykonywaniem zadania z próby na stopień przewodnika, dh Kacper postanowił napisać recenzję książki "Wilk, który nigdy nie śpi" jako gościnny wpis na moim blogu. Także zapraszam gorąco do zapoznania się z jego debiutem! :D  "Wilk, który nigdy nie śpi" Walter'a Hansen'a to powieść biograficzna, opowiadająca o życiu założyciela scouting'u - Roberta Baden-Powell'a. Nie ulega wątpliwości, iż jest to pozycja obowiązkowa dla każdego harcerza, a już na pewno potężna dawka inspiracji dla drużynowych, chcących zapoznać swoich podopiecznych z postacią B-P.  To, co zachęca do przeczytania tej pozycji to wartka akcja i styl podobny do powieści przygodowej. Nie przypomina ona bowiem typowej biografii. Jest raczej zbiorem najważniejszych, najciekawszych momentów z życia Baden-Powell'a. Dużym plusem jest również to, jak książka "wciąga...

"Gra" - Krystyna Kuhn

    Gdy tylko szczęśliwie dobrnęłam do końca "Gildii Magów", mogłam bezkarnie zabrać się za tym razem cieniutką książkę pt. "Gra" czyli tom I cyklu "Dolina" autorstwa Krystyny Kuhn. Lekturę tę kupiłam przez przypadek. Będąc na niezaplanowanych zakupach w Matrasie moją uwagę przykuł pokaźnych rozmiarów stół z książkami na promocji do -70%! Więc grzechem byłoby nie zaglądnąć a co dopiero oprzeć się kupieniu czegokolwiek. I właśnie w taki sposób po godzinie wypatrywania czegoś ciekawego znalazłam "Grę". Kosztowała mnie całe 6,50, co tym bardziej mnie ucieszyło.       Osobiście po przeczytaniu opisu założyłam z góry, że będzie to typowa opowieść o (i tutaj następuj skrót fabuły): Jest sobie typowa imprezowa, wyluzowana dziewczyna, która dodatkowo posiada wybitnie kujoński umysł. Pewnego dnia przyjeżdża do college'u Grace, położonego w pozornie pięknej i spokojnej dolinie. Przychodzi na imprezę, na której ktoś ginie i pociąga to za sob...

"Katastrofa" - Krystyna Kuhn

      Zupełne szaleństwo! Zamiast się uczyć więcej i więcej (bo przecież jestem w liceum nr. VII! trzeba się uczyć nawet, jeśli nie ma na co!) postanowiłam po zakończeniu "Jedz, módl się, kochaj",  przeczytać "Katastrofę" Krystyny Kuhn. Książka ta leżała u mnie na półce i wręcz słyszałam, jak nieraz mówiła takim cieniutkim głosikiem: "Przeczytaj mnie!" lub "Ja tu tylko czekam, żebyś mnie przeczytała!"I jak wzięłam ją do ręki, to skończyłam autentycznie w jeden dzień.      Książka wciągnęła mnie na maxa i może nie jest to szczyt literatury, nic bardzo ambitnego, twórczego czy edukacyjnego, ale przeczytanie jej dało mi tyle radości i taką motywację do sięgania po książki nawet w przypadku braku czasu, że teraz aż chce mi się czytać.       Co prawda ja sobie trochę pozwalam w tym momencie na lekkie gloryfikowanie tejże lektury, bo  w sumie czemu nie, ale jest kilka rzeczy, które mogłyby wypaść lepiej. W tej częśc...