Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

"Love, Rosie" - Cecelia Ahern

Ahh cóż za książka! Od razu się przyznaję, że czytałam ją BARDZO długo. W zasadzie wszystko ostatnio idzie mi jak krew z nosa w kwestiach czytelniczych. Nie chcę się długo tłumaczyć, więc wymienię tylko kilka przyczyn: studia (pielęgniarstwo to wcale nie jest to tamto!!!), remont i przeprowadzka, harcerstwo oraz problemy dnia codziennego (aktualnie jest to zepsuty piec z czego wynika na przykład zimna woda brrrr!). Jednak ostatnio, gdy już trochę zaczęłam ogarniać życie studenckie czytanie stało się moim podstawowym zajęciem na wykładach. Wynika z tego moja gorąca nadzieja na czytanie dużo dużo więcej! A teraz do rzeczy. Jak zaczęłam czytać "Love, Rosie" byłam pod wielkim wrażeniem formy, w jakiej została napisana ta książka. Nigdy nie czytałam czegoś podobnego! W prawdzie w liceum omawialiśmy "Cierpienia młodego Wertera" - powieść epistolarną, ale nie wiem, czy tę pozycję również można zakwalifikować do takiej kategorii. U Wertera mamy do czynienia...