Za książkę "Jeden dzień" zabrałam się od razu jak ją dostałam, czyli pierwszego czerwca, kiedy to moja kochana mamusia postanowiła podarować mi ją na dzień dziecka. Niestety ze względu na koniec roku szkolnego, organizację obozu itp itd nie miałam możliwości przeczytać więcej niż jeden rozdział. Zaraz po rozpoczęciu wakacji wzięłam się za tę książkę i pochłonęłam prawie całą w niespełna dwa dni, ale zaraz przed końcem bardzo zdenerwowałam się na takie a nie inne zakończenie, więc odstawiłam dwa ostatnie rozdziały na potem i tak oto jakiś tydzień temu ostatecznie udało mi się zakończyć lekturę! Powiem szczerze, że nie spodziewałam się niczego jak zaczynałam czytać tę książkę, ponieważ "opis" z tyłu książki za każdym razem gdy na niego spoglądałam wydawał mi się dość enigmatyczny. A byłam na tyle leniwa, że nie zaglądnęłam do wszechwiedzących Internetów ( z drugiej strony powodem był też strach przed spoilerami, ale to już zupełnie inna historia ). Bardzo...